Szukaj:

poniedziałek, 28 maja 2012

biel, camel i granat.

Trzy bransoletki które zamawiała u mnie Kasia. Pojechały w zeszłym tygodniu do Szczecina a ich właścicielka dumnie już prezentuje je na swoim nadgarstku.

Biel nie była tworzona już pierwszy raz ale jest tak charyzmatyczna i interesująca że i ja nie mogę się jej oprzeć. Wszystko to za sprawą bielonych środków transparentnych koralików. ( Tak przy okazji, BARDZO ciężko ją obfotografować tak na "szybciocha") .



Camel który jest topaz'em. Przyszły wytyczne, że ma być kolor dante camel, ale koralików które w nazwie miały by mieć camel nie znalazłam więc zaczęłam improwizować. Koraliki toho w kolorze topaz na beżowej nitce dały całkiem dobrą imitacje koloru camel i wyszła równie ciekawa jak i biała bo ma złocone środki. 



No i granat. Mój faworyt. Cudnie mieni się w słońcu a wszystko to za sprawą kwadratowych otworków! Niesamowity kolor, niesamowite odbicie światła, coś pięknego po prostu. Postanowienie: dla siebie też taką stworze :)



Z tego co mnie doszły słuchy odbiorczyni zadowolona tak więc i twórczyni także :) 

A teraz zbieram się i lecę do pracy...

sobota, 26 maja 2012

wachlarze.

Gdy zaczęłam kombinować z koralikami mniejszymi niż 5mm bardzo inspirowałam się i podpatrywałam Weraph. Skorzystałam też z jej schematu przepięknych wachlarzy. Początki nie były łatwe bo nie wychodziły mi dwa jednakowe kolczyki. Ale z pomocą cierpliwości i samozaparcia udało się i zrobiłam kilka par. Obfotografowane zostały tylko dwie, ale zawsze lepsze to niż nic :) 




czwartek, 24 maja 2012

pognieciona, turkusowa.


Cieniutka, bo  robiona na 6 koralików w rzędzie z toho 15o z niewielkim dodatkiem  toho 11o co dało efekt pogniecenia się bransoletki.  W rzeczywistości są to dwa paseczki krzyżujące się :)  Czapeczka dodaje jej lekkiej swobody i pięknie będzie wyglądałam na opalonym nadgarstku.

środa, 23 maja 2012

zimne serce.

Pierwsze takie wyplotłam zimą, dlatego nazwałam je zimnym. Po za tym jest z stworzone z metalowych 2mm kuleczek które na ówczesne temperatury naprawdę były zimne. Przypomniałam sobie o nim ostatnio. Bardzo przyjemnie się je tworzy. 



Na takie serduszko potrzeba 174 koraliki/kuleczki.  Po głowie chodzą mi teraz kryształki swarovskiego, więc może w niedługim czasie pokaże wam kryształowe serce zamiast zimnego. :)

sobota, 19 maja 2012

limonkowe love.



Oto drugie wcielenie dwukolorowych koralików zakupionych w empiku. Zielenią im się środki więc są zielono - żółte. Efekt wzmocniłam żółtym kordonkiem. Dodałam też małego psikusa w postaci kropeczek z transparentnych koralików. Jest niewiele ale sprawiają, że jest jakieś urozmaicenie. Do wszystkich bransoletek dziwnym trafem pasuje mi jakiś listek. To chyba ta wiosna tak działa na mnie :) 

piątek, 18 maja 2012

lubię, lubię, lubię.

BARDZO podoba mi się połączenie złotych koralików z oprawą z miedzi, a gdy do tego dołożymy jeszcze brązowe łatki wyjdzie (moim skromnym zdaniem) fantastyczna bransoletka! Nie spodziewałam się takiego efektu gdy zaczynałam ją robić, bo zamiary były zupełnie inne. Brak większej ilości koralików w kolorze brązu i złośliwość przedmiotów martwych i programu do wzorów sprawił, że poszłam po linie najmniejszego oporu i zrobiłam coś prostego.




Brązowe łątki są z troszkę większych koralików więc wyszła też całkiem fajna fakturka.  A sam listek też jest uroczy :) 

Miłego dnia ! 


czwartek, 17 maja 2012

pierwszak.

Jak mówiłam, tak czynie. Świeżutkie, z przed godzinki zdjęcie mojej pierwszej bransoletki. Gdy opanowałam szydełko postanowiłam, jako że ambitna dziewucha ze mnie, zrobię podwójną bransoletkę. Od razu wiedziałam w jakim wzorze będzie i kolorach. Trochę trwało zanim ją ukończyłam a wszystko przez ciągłe prucie tego co wydziergałam bo nie równo wychodziło. Po ciężkiej próbie cierpliwości mej skończyłam,  dwa dni temu oprawiłam w srebrne elementy, dzisiaj sfotografowałam a jutro założę ;)




Chciałam też zauważyć, że sznury są z tych samych koralików ale jeden wzór ma niebieski a drugi biały. 

Wszelkiego rodzaju komentarze będą miel widziane ;) 

czwartek, 10 maja 2012

starości, nowości i inne.

Nie pisałam w ostatnim miesiącu nic a wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że dość dużo się działo i najzwyczajniej w świecie nie było kiedy usiąść na spokojnie i coś wypleść. Wydarzyło się trochę dobrego, trochę złego, ale po podliczeniu wychodzi na zero. Z dobrych wieści to to, że nauczyłam się tworzyć sznury szydełkowo - koralikowe. Z tych złych to to, że jeszcze żaden z moich wytworów nie został do wykończony i nie nadaje się to zaprezentowania.

Tak więc z braku nowości postanowiłam pokazać starości :)  jedne z pierwszych kolczyków, po tym jak opanowałam swoje narzędzia.









Niektóre z nich należą do mnie, niektóre powędrowały w kraj a inne zostały rozłożone i ponownie złożone w zupełnie co innego. Tak czy siak, śmiało mogę powiedzieć, że ze wszystkich jestem dumna.

Gdy tylko oprawie bransoletki i obfotografuje, śpiesznie przybędę wam je pokazać. Puki co zbieram materiały i powoli realizuje pomysły aby mieć czym się z wami dzielić za jakiś czas :)