Szukaj:

czwartek, 3 kwietnia 2014

zaplotłam się.

Jakiś miesiąc temu postanowiłam ćwiczyć peyote stitch. Tak też czyniłam. Powolutku zacznę odsłaniać moje wzloty, bez upadków, nieudanymi tworkami się  nie chwalimy :) . Na pierwszy ogień pójdzie nowość dla mnie, czyli koraliki Toho Treasure i wzorzysty trójkąt.

Gdy pierwszy raz przyuważyłam u kogoś na blogu tego typu trójkąty, w jednej chwili zawładnęły moim serduchem. Powtarzałam, że kiedyś sobie taki zrobię. Musiały minąć chyba ze dwie zimy bym zabrała się za trójkątne cudo. Nadarzyła się okazja, gdyż wpadło kilka nadprogramowych złotówek, które w te pędy wydałam w Kadoro na wyżej wymienione koraliki :). Czekałam jak na szpilkach aż paczuszka dotrze do mnie do Liverpool. No i dotarła! No i powstało!


Cieszy moje oko i uzupełnia wiele moich strojów. Nie oddam go nikomu, za nic na świecie. Jest spory, bo ma około 5 cm, ale to w niczym nie przeszkadza, taki ma być, wyrazisty.  Pierwszy raz też pracowałam z Treasure i jestem zachwycona. Pięknie się układają. Warte są swej ceny. Polecam. 

Dziękuje  z całego serca za przemiłe komentarze Kobietki no i za wszystkie odwiedziny, nie macie pojęcia jak bardzo poprawia to mój humor. Zapraszam więc częściej :) 

2 komentarze:

  1. Fenomenalny :D świetnie dobrałaś wzór - dzięki temu ma taki orientalny touch :)

    OdpowiedzUsuń