Szukaj:

czwartek, 31 lipca 2014

na kilogramy.

 Zanim zaopatrzyłam się w pierwsze Rivoli Swarovskiego wzbraniałam się przed nimi rękoma i nogami. Nie zachwycały mnie. Przecież to tylko szkiełko. Oszlifowane. Błyszczące, rażące. No ale stało się, zakupiłam pierwszych kilka sztuk i zawładnęły mną. Obecnie jedynie co robię, to oplatam Rivioli za Rivioli i przestać nie mogę. Śmieję się już sama z siebie, że powinnam zacząć zamawiać je na kilogram,y a nie na sztuki :) Coś jednak w sobie mają, że potrafią zachwycić kobietę i ciężko wydostać się z sideł ich uroku.

Tak więc prezentuje wam kolejną gwiazdę wieczoru :



Nie obyło się oczywiście bez niklowanych Toho, którym towarzyszą  Toho Matte Colour Iris Gray otaczające Rivioli w kolorze Peacock Eye. 

poniedziałek, 21 lipca 2014

gwiazdeczki.

Dawno nie pisałam, bo przez dłuższy czas nic nie wyszło z pod moich rąk. Niestety. Brak czasu, brak materiału a na koniec brak sił... ale wczoraj wieczorem naszła mnie chęć na kolczyki. Takich jakich jeszcze nie mam, ale w mojej ulubionej niklowanej / srebrnej kolorystyce.


8 mm Swarovski w kolorze Crystal AB otulają ukochane Toho 15o w połączeniu z treasure a wszystko w kolorze nickel, bigle angielskie idealnie dopełniają całości. 

Kolejny drobiazg do letnich sukienek na nie tak upalne jak w Polsce angielskie dni :) 


czwartek, 19 czerwca 2014

Krem.

70 cm koralików, niezliczona ilość nitek i ani grama kleju, zero metalowych elementów. Wymyśliłam sobie coś prostego, delikatnego, dłuższego niż zazwyczaj robię.

Zaczęło się od samego sznura, do którego "coś się wymyśli" w między czasie.

Pomysłów na nie za mocny akcent było kilka, powstała przekładka z trójkątem. I już, takie to proste.



Za wyzwanie postawiłam sobie końcówki i zapięcie typu toggle. Poszło łatwiej niż myślałam.



Całość wygląda tak: 


Nosić się będzie większość lata coś czuje :)

środa, 30 kwietnia 2014

Padparadscha.

Taką nazwę nosi Rivoli Swarovki. Własnie ta nazwa była jedynym powodem do zakupu  go, gdyż bardzo mi się spodobała. Każdy kieruje się innymi kryteriami wyboru materiałów. W moim przypadku bywa różnie. Raz spodoba mi się kolor, innym razem kształt a czasem nazwa. Przyznam, że na zdjęciach "sklepowych" miał inny odcień niż w rzeczywistości,a jeszcze inaczej wygląda na moim zdjęciu. Najlepiej oczywiście prezentuje się w rzeczywistości, ale jak sami nie zainwestujecie w niego, to się nie przekonacie :P

Szkiełko otulone zostało 15o Toho Gold - Lustered Transparent Pink w towarzystwie 11o Toho Gold - Lustered Dark Chocolate Broze, którym wtórują Fire Polish 3mm Jet California Gold Rush.




I jak? Podoba się ? :)

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

klnąc jak szewc.

Ostatnimi czasy okazję miałam poćwiczyć znajomość wszelkiego rodzaju przekleństw. Okazuje się, że zam ich niemało, co było zaskoczeniem, ale również dobrym urozmaiceniem, gdyż klęłam tak kilka dni. Oczywiście, nie całe dnie, ale po godzince, dwie. Zastanawiacie się pewnie co sprawiło, iż tego typu słownictwo miałam okazję praktykować. Już wam pokazuje...



Zamarzył mi się "zakręcony" trójkąt, to sobie wyplotłam, ot co! Łatwo nie szło, zwłaszcza przy zszywaniu. Kilka razy luby mój słyszał twierdzenia: "Nie umiem!", "Nie da się!", "Nie wychodzi mi!", był jednak na tyle kochany, by powtarzać, że dam rade, że się uda, no i miał racje :)




Wyplotłam, zszyłam, poćwiczyłam przekleństwa, zadowolona z siebie jestem bardzo, ale ... nie wiem co dalej z nim począć. Czy brelok? Czy wisior? Czy może jeszcze co innego... Na chwile obecna cieszy moje oko taki jaki jest, przekładany z miejsca na miejsce. Czas pokaże w co się przerodzi. 

Cieszę się gdyż, przybywa mi obserwatorów, nie jest to poruszenie narodowe, ale kilka osób, które dodały mnie do swojej listy sprawia, że chce dziergać więcej. Komentarze, które zostawiacie pod postami są również przemiłe. Za wszystkie dziękuje z całego serducha. 

Na koniec, podzielę się wzorkiem na powyższy trójkąt , który sama wygrzebałam w czeluściach internetu: 



wtorek, 8 kwietnia 2014

jeden z pierwszych.

Jako, że Rivoli Swarovskiego świecą się niezmiernie tak strasznie ciężko jest je obfotografować zwykłym aparatem w telefonie ( co czynie od kilku dobrych miesięcy ze wszystkimi moimi pracami :) ) . Uznajmy więc, że ten oto zaprezentowany jest moim pierwszym. Inne poczekają na lepszy dzień upublicznienia a ja zawzięcie, każdego dnia będę próbowała cyknąć zadowalającą fotkę im .

Ten Swarovski to 12mm szkiełko w kolorze montana, oprawiony w hematyt i nikiel.  Toho 15o i 11o pięknie otuliły je a Fire Polish nadały charakteru. Prezentuje się wyśmienicie. Dzisiaj mam zamiar zafundować mu pierwsze wyjście do publiczności, więc co by tu do niego założyć ...?



Wiecie jaki to ból gdy brakuje wam 60 sztuk koralików w rozmiarze 11o by wykończyć jedną z prac, a  praca całkiem okazała i nigdzie szybko jak na złość nie można ich dostać? Szkoda słów...